Jak Mr Video został hydraulikiem, czyli czego nie wiecie o Mario
Gdy w latach 90. ubiegłego wieku przeprowadzono badania wśród amerykańskich nastolatków, okazało się, że więcej młodych osób rozpoznaje wąsatą postać Mario niż Myszkę Miki. Czy jednak hydraulik w czerwonych ogrodniczkach stałby się taką ikoną, gdyby nazywał się Mr Video i nie umiał skakać?
Tak, na samym początku Mario nie umiał nawet skakać. I nie nazywał się Mario. Gdy Shigeru Miyamoto, legendarny japoński producent gier Nintendo, projektował swój pierwszy wielki przebój Donkey Kong, planował właśnie, że główny bohater gry będzie wyłącznie chodził. I miał na imię Mr Video. Na szczęście ten koncept zarzucono na rzecz bardziej ambitnego. I skocznego. Aby lepiej odzwierciedlić niebywałą zdolność przeskakiwania beczek, zmieniono również imię postaci na o wiele bardziej pasującego do kontekstu Jumpmana.
Mario, bo to właśnie był on, a Donkey Kong był pierwszą grą, w której się pojawił, na samym początku był całkiem zwyczajnym Skoczkiem. I kto wie, czy by nim nie został do dziś, gdyby nie właściciel nowojorskiego lokalu, w którym na początku lat 80. XX w. miał swoją siedzibę amerykański oddział Nintendo. Mario Segale, bo tak się zwał, był niski, nosił ogrodniczki i potrafił w bardzo obrazowy oraz stanowczy sposób domagać się zapłaty zaległego czynszu. Pracownicy biura Nintendo byli pod tak wielkim wrażeniem tej postaci, że postanowili swojego Jumpmana przechrzcić właśnie na Mario w kolejnych grach. I przy okazji uczynić go hydraulikiem, bo w Donkey Kong był, nie wiedzieć dlaczego, stolarzem. Przekwalifikowany Mario występował później w innych grach również jako lekarz, kierowca rajdowy, piłkarz, tenisista, golfista, a nawet budowlaniec, ale wszyscy go kojarzą właśnie jako specjalistę od zatkanych rur.
It’s a me, Mario!
Na swoją kultową, rozpoznawalną na całym świecie kwestię Mario musiał poczekać aż do 1995 r. Wcześniej był po prostu niemy. Choć skoczny, zwinny, sprawny i oczywiście bardzo bohaterski w kwestii ratowania księżniczek, Mario nic nie mówił. Ani w swojej pierwszej "prawdziwej" grze, czyli wydanym w 1983 r. Mario Bros, ani też w legendarnym Super Mario Bros, które zadebiutowało na konsoli Nintendo Entertainment System w 1985 r. I zawojowało cały świat.
Dopiero dekadę później Nintendo postanowiło udźwiękowić najsłynniejszego hydraulika świata. Głosu użyczył mu aktor Charles Martinet, który nieproszony zjawił się na castingu jako ostatni z jego uczestników i swoją improwizacją zrobił wielkie wrażenie na pracownikach Nintendo. Naprawdę wielkie wrażenie, bo nie dość, że taśma z jego występem jako jedyna została wysłana do japońskiej centrali koncernu jako sugerowany głos Mario, to… Martinet mówi za Mario do dziś. I za jego brata Luigiego, największego wroga Wario oraz inne postacie z gier. Martinet znalazł się nawet w Księdze Rekordów Guinessa jako aktor najdłużej (i najczęściej) użyczający głosu fikcyjnemu bohaterowi. Jest tak silnie i nierozerwalnie związany z tą marką, że można go nawet usłyszeć w najnowszej filmowej wersji Super Mario Bros. Co prawda nie jako Mario, bo w tę rolę wciela się popularny Chris Pratt. Charles Martinet jednak gra ojca Mario i Luigiego, a także trzecioplanową postać Giuseppe, jednego z mieszkańców Brooklynu, który zupełnie przypadkiem wygląda jak oryginalna postać z Donkey Kong i mówi z tą samą manierą, którą Martinet wypracował na potrzeby gier.
Naj, naj, i jeszcze więcej naj
Mario ma na koncie o wiele więcej wpisów w Księdze Rekordów Guinessa niż ten jeden wspomniany powyżej. Jest tam na przykład uwieczniony jako najliczniej reprezentowana marka gier w historii. Ile jest produkcji, w których występuje Mario? Ponad ćwierć tysiąca. Tak, ponad 250! Dzierżą również tytuł marki najdłużej utrzymującej się na rynku. I najbardziej dochodowej. Oraz, co oczywiste, najbardziej rozpoznawalnej. Tym rekordom raczej nikt nie zagrozi w przewidywalnej przyszłości, w sytuacji gdy gry Mario nadal powstają i nadal się fantastycznie sprzedają. Podobnie jak film zresztą.
Pierwsza aktorska ekranizacja, czyli Super Mario Bros z 1993 r., okazała się być spektakularną klapą. Film nie tylko nie spodobał się krytykom, ale też nie zdołał przyciągnąć do kin widowni i przyniósł mniej dochodu, niż wyniosły nakłady na produkcję. Ta katastrofa sprawiła, że przez następne prawie trzy dekady Nintendo w ogóle nie chciało słyszeć o jakichkolwiek innych ekranizacjach. Zapisała się jednak w historii mimo wszystko, bo była pierwszym filmem powstałym na bazie gry.
Wysokobudżetowa animacja Super Mario Bros, która w polskich kinach zadebiutuje 26 maja, też już przeszła do historii. I to w całkiem inny sposób niż swój poprzednik.
Super Mario Bros. Film - nowy zwiastun
Naprawdę super
Super Mario Bros w swojej nowej, animowanej wersji z gwiazdorską obsadą to diametralnie inna bajka niż ta sprzed 30 lat. Już w weekend otwarcia, po amerykańskiej premierze na początku kwietnia, film zdobył laur najbardziej popularnej kinowej animacji. W dziejach. Żaden inny film animowany do tej pory nie zarobił w pierwszy weekend tyle co Super Mario Bros. W dziewięć dni po premierze padł kolejny rekord, gdy obraz oficjalnie stał się najbardziej dochodową ekranizacją gry w historii. W kilka tygodni później stało się już jasne, że jest to również najbardziej kasowa tegoroczna premiera kinowa w ogóle, nie tylko wśród animacji.
Super Mario Bros zarobiło już prawie miliard dolarów i prawdopodobnie wkrótce przekroczy tę magiczną granicę, którą rok temu zdołały pokonać zaledwie trzy filmy, a dwa lata temu tylko jeden. Wygląda na to, że tym razem ekranizacja przygód Mario odniesie sukces równie bezprecedensowy co growy pierwowzór. Gdy 40 lat temu Shigeru Miyamoto zakładał skaczącemu Mario klasyczną czapkę, która miała ukryć niemożność animowania włosów, ubierał go w ogrodniczki, by dzięki kontrastowi lepiej pokazać ruchy ramion i umieszczał wąsy, by uwidocznić pikselowy nos, na pewno nie marzył o karierze na taką skalę. A przecież ona się jeszcze nie skończyła. Także w kinie. Przypomnijmy, że na fali sukcesu gry Super Mario Bros z 1985 r. Nintendo wyprodukowało przez kilka dekad ponad 250 innych gier. Ile kolejnych filmów powstanie po sukcesie nowego Super Mario? Można mieć nadzieję, że jeszcze dużo. Nam zaś na razie pozostaje czekać na jego polską premierę, która odbędzie się 26 maja.